W pierwszym tygodniu sierpnia pięciu przewodników naszego koła: Magda Przesławska, Szymon Michlowicz, Wojtek Sowa, Bartek Dobroch, Kazek Kluczewski oraz kandydat na przewodnika Julo Serafin, zdobywali niestrudzenie czterotysięczniki Alp Szwajcarskich.

Pomimo pogody, której zmienne prognozy zaskakiwały każdego dnia, drobna modyfikacja czasowa wynikająca z determinacji i chęci realizacji planów okazała się w pełni skuteczna. W efekcie wszystkie zamierzone szczyty zostały osiągnięte przy akompaniamencie pełnego słońca, błękitu nieba, przejrzystości powietrza i ogromnej radości ducha.

 

 

 

W pierwszym tygodniu sierpnia pięciu przewodników naszego koła: Magda Przesławska, Szymon Michlowicz, Wojtek Sowa, Bartek Dobroch, Kazek Kluczewski oraz kandydat na przewodnika Julo Serafin, zdobywali niestrudzenie czterotysięczniki Alp Szwajcarskich.

Pomimo pogody, której zmienne prognozy zaskakiwały każdego dnia, drobna modyfikacja czasowa wynikająca z determinacji i chęci realizacji planów okazała się w pełni skuteczna. W efekcie wszystkie zamierzone szczyty zostały osiągnięte przy akompaniamencie pełnego słońca, błękitu nieba, przejrzystości powietrza i ogromnej radości ducha.

Daubenhorn na rozgrzewkę.

Pierwszego dnia po przyjeździe do miejscowości Laukerbad przetestowana została, reklamowana jako najtrudniejsza w Szwajcarii, via ferrata, prowadząca na wierzchołek Daubenhorn (2900m npm). Droga okazała się widokowo piękną oraz urozmaiconą w przebiegu, poprzez poprowadzenie ciekawymi formacjami skalnymi.

Coś na (biały) ząb czyli Dent Blanche

Po wymuszonym niżowym frontem dniu restu, osiągnięte zostało schronisko Rossier, usytuowane u stóp kolejnego celu wyjazdu. Szczyt Dent Blanche (4357m npm) zdobyty został granią południową dnia następnego.

Ober Gabelhorn granią Arben

Plan zakładał osiągnięcie wierzchołka ścianą południową. Jednak i w tym wypadku pogoda okazała się złośliwa. Słoneczna dolina, prowadząca do biwaku, objawiła swoje drugie oblicze – zasnute świeżym śniegiem ściany. W efekcie, przepiękny szczyt Ober Gabelhorn (4063m npm) został zdobyty skalną (w warunkach normalnych letnich, tym razem odrobinę sierpniowo-zimowych ;)) granią Arben. 

Tego samego dnia, nietowarzyszący pozostałym, Bartek Dobroch zdecydował się na samotne wejście na szczyt Breithorn. Wejście Bartka również zostało zakończone sukcesem.

Widoki ze szczytów… wspaniałe! A na ich obejrzenie i wysłuchanie relacji oraz wrażeń z ust uczestników, serdecznie zapraszamy w czwartek, w drugim tygodniu września, na godz. 18:30, do siedziby Koła przy ul. Jagiellońskiej 6.

 


Wojciech Sowa

Wojciech Sowa

Przewodnik Tatrzański klasy II

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder