Wszystko zaczęło się w piątek, 27 listopada na Rondzie Matecznym w Krakowie, skąd silna grupa wyruszyła busem w kierunku Zakopanego.
Wesoły bus pomykał wśród mgły, z tradycyjnym postojem na Niwie, a następnie z wieczorną wizytą  na Pęksowym Brzyzku aby oddać honory naszemu Patronowi – Maciejowi Sieczce.
Następnie wyruszyliśmy na Palenicę Białczańską, skąd piechotą do Schroniska w Roztoce.
Po przydziale pokoi, wieczór upłynął na posiadach i śpiewach, tym razem niestety bez  gitarowego akompaniamentu Jarka Balona, co okazało się znaczącym brakiem! Sugestia na przyszłość – trzeba kogoś wysłać na lekcje gry na gitarze, najlepiej u Jarka 🙂 .
W sobotę, 28 listopada, odbyło się szkolenie pod przewodnictwem Tomka Skrzydłowskiego w rejonie Łysej Skałki (dla dociekliwych: mieliśmy zezwolenie TPNu). 
 
 
Wracaliśmy do Schroniska w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, a tam czekała nas cała seria wieczornych atrakcji.
Tegoroczną nagrodę Tatrzańskiego Mnicha Kapituła przyznała naszemu vice prezesowi, Jarkowi Balonowi, która to została wręczona uroczyście w schronisku przez prezesa, Artura Midę.
 
 
Uroczyście przyjęliśmy w poczet członków Koła naszego wieloletniego sympatyka – Jacka Wiśniewskiego.
Podczas ogniska Liwiusz Matus odebrał uroczyste ślubowanie naszych nowych przewodników.
W części artystyczno – rozrywkowej mogli się oni wykazać inwencją, co oczywiście  wykorzystali w sposób perfekcyjny, zwłaszcza  Prezesi będą długo pamiętać niezwykle przemyślany i nad wyraz złośliwy test wielokrotnego wyboru, który dostali do wypełnienia.
W niedzielę, 29 listopada, po śniadaniu, tradycyjnie, podążyliśmy na Wierchporoniec, aby stamtąd udać się na Rusinową Polanę, gdzie przy szałasie, ognisku, śpiewając „Krywaniu” zakończyliśmy tradycyjnie Roztokę 2015.
Trzeba uwypuklić dwa wydarzenia: nasz szanowny kolega, Liwiusz Matus, zdobył w czasie Roztoki dwa szczyty – podczas szkolenia przyrodniczego i tradycyjnie, Gęsią Szyję. Gratulujemy zapału i wytrwałości! Dla niezorientowanych: Liwiusz ma 85 lat i jest najstarszym członkiem naszego Koła.
Druga sprawa. Na Gęsiej Szyi mieliśmy taką sytuację: w tym samym czasie na szczycie znalazł się najmłodszy uczestnik wejścia na Gęsią Szyję – Jasiu Popiołek – lat 6 i najstarszy uczestnik i członek Koła – Liwiusz Matus – lat 85. Różnica wieku: 79 lat
oraz
najmłodszy członek Koła – Maria Skupień – lat 23. Różnica wieku z Liwiuszem: 62 lata.
 
 
 
 
Serdecznie Wam w imieniu wszystkich organizatorów i Zarządu dziękuję za uczestnictwo i zaangażowanie! 
 
Aga Sawicka
 
 
 

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder