2 lipca 1962 r. na Grani Kościelców zginął Jan Długosz, jeden z najwybitniejszych polskich taterników i alpinistów, prawdziwa legenda Tatr i swoich czasów, pogromca środkowego filara Freney na Mont Blanc w międzynarodowym zespole, pisarz, twórca cenionej literatury alpinistycznej, w tym cieszącego się czytelniczym uznaniem po dziś dzień „Komina Pokutników”.
W przededniu 50. rocznicy tego smutnego wydarzenia przewodnicy naszego Koła z inicjatywy Bartka Dobrocha uczcili jednego z najwybitniejszych ludzi Tatr w najbardziej adekwatny sposób: przechodząc w sobotę 30 czerwca całą Grań Kościelców od Mylnej Przełęczy po Karb.
W przejściu obok wyżej wymienionego udział wzięli Kazek Kluczewski i Romek Płatkowski.
Przebiegło ono w gorącej – i to całkiem dosłownie – atmosferze. Podobno był to najgorętszy dzień czerwca w Polsce od 12 lat i choć temperatura na Podhalu nie przekroczyła 30 st. C, to upał mocno dał się uczestnikom wycieczki we znaki, zwłaszcza podczas podejścia na Mylną Przełęcz. Ruch na samej grani udowodnił zaś, że w grupie łatwych taternickich graniówek cieszy się ona niezmienną od lat popularnością, a kolejne zespoły depczą sobie na niej po piętach i oczekują na swoją kolej, niczym tramwaje na ulicy Westerplatte w Krakowie w godzinach szczytu. Mimo to jest pięknie, grań choć łatwa technicznie i krótka, jest dosyć „lufiasta”, a duch Długosza towarzyszy także dzisiaj jej pokonywaniu.
0 komentarzy